40 lat temu, w uroczystość Matki Bożej Fatimskiej doszło do tragicznego zdarzenia. Na zatłoczonym placu przed bazyliką watykańską mężczyzna tureckiego pochodzenia Mehmet Ali Agca postrzelił Ojca Świętego Jana Pawła II. Papież odniósł ciężkie obrażenia, a fakt, że przeżył traktowany jest w kategorii cudu.
Według świadków zdarzenia na placu Świętego Piotra wybuchła panika. Ludzie uciekali, krzyczeli i płakali. Niektórzy klęczeli i modlili się. Jan Paweł II został ranny w brzuch, prawy łokieć i palec. Trafił do szpitala w stanie niemal krytycznym. Tam rozpoczęła się operacja ratowania życia, która trwała ponad pięć godzin. Potem niektórzy lekarze przyznali, że nie bardzo wierzyli w to, że uda się uratować papieża. – To był dzień, kiedy na świecie wstrzymano oddech – wspomina ks. prof. Marian Duda.
Kula przeszła zaledwie kilka milimetrów od tętnicy głównej. Operacja Ojca Świętego zakończyła się po godz. 23, jednak wciąż istniało ryzyko wystąpienia komplikacji zagrażających życiu. Na placu Świętego Piotra trwało w tym czasie czuwanie modlitewne.
Śledczy ustalili, że zatrzymany Agca to członek skrajnie prawicowej tureckiej organizacji Szare Wilki. Podczas trwającego prawie dwa miesiące dochodzenia zamachowiec wielokrotnie zmieniał zeznania. W czerwcu 2000 roku został ułaskawiony przez ówczesnego prezydenta Włoch i przekazany Turcji, gdzie odbył resztę kary za wcześniejsze zabójstwo dziennikarza. Wyszedł na wolność w 2010 roku, po blisko 30 latach spędzonych w więzieniu.
Zaledwie cztery dni po zamachu za pośrednictwem Radia Watykańskiego papież zwrócił się do wiernych ze szpitalnego łóżka. Powiedział, że przebaczył zamachowcowi, a swoje cierpienie składa w ofierze za Kościół i świat.
Podczas jednej z pielgrzymek na Jasną Górę, Ojciec Święty Jan Paweł II przekazał do Sanktuarium przestrzelony pas papieskiej sutanny. Dziś zobaczyć go można w Kaplicy Matki Bożej obok Cudownego Obrazu.
Źródło: Radio Fiat