Co działo się z Chrystusem? Co dzieje się w naszych kościołach?
Triduum Paschalne. Od wieczora Wielkiego Czwartku do wieczora Niedzieli Zmartwychwstania. Trzy dni, kiedy wspominamy tajemnicę naszego odkupienia. Trzy. Bo zgodnie z tradycją judaizmu liczymy je od wieczorów. Chrystus Umęczony, Chrystus Pogrzebany, Chrystus Zmartwychwstały.
Umęczony złożony został w grobie. „Zstąpił do piekieł” – powtarzamy w wyznaniu wiary. Tak, ogłosić zbawienie także tym, którzy nie doczekali pojawienia się na świecie Zbawiciela. Od piątkowego wieczoru przez całą Wielką Sobotę w kościołach panuje cisza. Syn Boga doświadczył śmierci, słowa nie oddadzą tego co się stało, dlatego pozostaje milczenie. Tego dnia Kościół, podobnie jak w Wielki Piątek, też nie sprawuje Eucharystii. I nie ma żadnych obrzędów. Trwa cicha adoracja przy Bożym grobie, przerywana najmniej istotnym, choć dla wielu tak ważnym tego dnia święceniem pokarmów na wielkanocny stół. Cisza. Dopiero wieczorem Kościół sprawuje Wigilię Paschalną. Przypomnijmy jednak: zgodnie z tą niezwykłą rachubą czasu Triduum, to już jest niedziela. Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego.
Liturgią Wigilii Paschalnej rozpoczyna się.. przed kościołem. Koniecznie już po zachodzie słońca. Znów, bez znaku krzyża na początek. Wszak to dalszy ciąg tej liturgii, która rozpoczęła się w Wielki Czwartek. Kapłan błogosławi ogień, od którego zapalona zostaje paschał. I z zapalonym paschałem wchodzi do ciemnego kościoła, w jego drzwiach wołając: „światło Chrystusa”. Jak ta zapalona świeca rozświetla mrok, tak w ciemność nocy ludzkiej egzystencji zmartwychwstały Chrystus wnosi światło radości i nadziei. A więc „Bogu niech będą dzięki” – odpowiada zgromadzony lud. I tak trzy razy. Aż kościół rozświetla blask wielu zapalonych świec i wszystkich lamp. Podobnie jak to światło Zmartwychwstały Chrystus rozświetlił nasze mroki. Więc „Weselcie się już zastępy aniołów w niebie, weselcie się słudzy Boga” – woła śpiewający tłumaczący symbolikę światła Exultet. „Niechaj zabrzmią dzwony głoszące zbawienie, gdy król tak wielki odnosi zwycięstwo”. Tak, niepojęta jest miłość Boga, który aby wykupić niewolnika, wydał swojego Syna; tak, szczęśliwa wina praojca Adama, skoro ją zgładził tak wielki Odkupiciel. A ta wniesiona do ciemnego kościoła świeca niech doczeka dnia, gdy przyjdzie Słońce nie Znające Zachodu – zmartwychwstały Chrystus.
Potem następuje liturgia słowa. Może mieć aż 9 czytań. Jest streszczeniem historii zbawienia i kulminuje w opowieści w niej najważniejszej: pustym grobie Jezusa. Dlatego wstępem do niej jest wyjątkowo uroczyste, brzmiące tego dnia po raz pierwszy odkąd rozpoczął się wielki Post Alleluja. A po liturgii słowa – liturgia chrzcielna. Tak, bo przecież chrzest jest zanurzeniem w śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. Jeśli z nim umarliśmy, z Nim też będziemy żyli. Prosimy więc w Litanii Wszystkich Świętych, by się za nami wstawiali. A potem kapłan w modlitwie przypominającej symbolikę wody błogosławi wodę chrzcielną. By człowiek, stworzony na podobieństwo Boga i obmyty wodą chrztu z brudu grzechów, odrodził się z wody i Ducha Świętego do owego życia. To czas, gdy powinno się chrzcić katechumenów. Gdy ich nie ma – wszyscy zebrani z zapalonymi świecami w ręku odnawiają przyrzeczenia chrzcielne, wyrzekając się wszelkiego zła i wyznając, że wierzą w Trójjedynego, zbawiającego nas Boga.
A potem jeszcze znana z każdej Mszy Liturgia Eucharystyczna. Tego dnia może tylko odbywająca się w bardziej podniosłej atmosferze; wszak naprawdę ten, którego spożywamy, to Baranek Boży, który zgładził grzech świata. W wielu parafiach liturgię kończy procesja rezurekcyjna. Będzie też na pewno kończący trzydniową liturgię znak krzyża czyniony podczas uroczystego błogosławieństwa i niemniej uroczyste rozesłanie: Idźcie w pokoju Chrystusa, Alleluja, Alleluja. Tak, Bogu niech będą dzięki, Alleluja, Alleluja.
Źródło: liturgia.wiara.pl